Szukając kolejnych bohaterów Warszawy - tym razem Ignacego Jana Paderewskiego
trafiłyśmy do Filharmonii Narodowej.
Okrążyłyśmy budynek i weszłyśmy do hallu kasowego.
I tu spotkało nas wielkie rozczarowanie...jedna rzeźba i dwie tablice.
To zdecydowanie za mało jak na dwie ciekawe świata dziewczynki. Szkoda, że nie zostało pomyślane (choć ze 2 razy) zwiedzanie FN dla konkursowiczów, choć króciutki fragment "Poranka cioci Jadzi". Na szczęście miałyśmy zamówione bilety do Chopina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz